piątek, 29 kwietnia 2016

PINK PINK PINK



Róż do policzków to jeden z elementów mojego makijażu, którego nie wyobrażam sobie pominąć, nawet na co dzień.
MAC powder blush w kolorze well dressed jest jedynym kolorem różu jaki posiadam tej marki. Powód jest prosty: po pierwsze mam też inne kosmetyki do podkreślania policzków z innych firm, po drugie ile odcieni jednego produktu można posiadać? Po trzecie jestem w stanie stwierdzić, że nie da się zużyć tego produktu.


Ten konkretny kompakt mam już na pewno 2 lata w mojej kosmetyczce a jeśli by ktoś mi powiedział, że nawet 3 to jestem w stanie w to uwierzyć. Wiem, że kosmetyki mają swoja ważność i zazwyczaj już by dawno minęła, ale ja wychodzę z założenia, że jest to produkt pudrowy, więc jego żywotność jest znacznie dłuższa niż produktów kremowych a do tego nie powoduje on żadnych niepożądanych reakcji na mojej twarzy i dopóki tak się nie stanie, mam zamiar go nadal używać. 
Kolor delikatny, subtelny i raczej średnio napigmentowany, doskonale prezentuje się na mojej buzi zwłaszcza w okresie zimowym, gdy moja buzia jest bardzo blada. Latem sięgam raczej po inne odcienie lub nawet zupełnie inne kolory.
W ofercie marki mamy ogromny wybór kolorów i ich odcieni, a także różne rodzaje tego produktu. Na pewno czasem chętnie wypróbuje inną formułę, choć jeśli mam czekać, aż aktualny róż się po prostu skończy, może to długo potrwać.

Za opakowanie o pojemności 6 g płacimy całkiem sporo, bo w Polsce 96 złotych a w Irlandii 24 euro. Mimo to jestem w stanie powiedzieć, że są to dobrze zainwestowane pieniądze. Jak już napisałam wydajność jest ogromna, a przy tym jakość produktu jest naprawdę zadowalająca. Na zdjęciu widać jak wygląda opakowanie po tak długim okresie używania i owszem stosuje go na zmianę z innymi różami do policzków, ale nie zmienia to faktu, że był naprawdę sporo eksploatowany a kondycja jest imponująca. 



1 komentarz:

  1. Zastanawiałam się nad zakupem, ale odpuściłam na rzecz Warm Soul:)

    OdpowiedzUsuń