piątek, 16 września 2016

SERUM I TUSZ DO RZĘS DIOR


Jak się spisuje w zestawie i osobno i czy warte jest to tych niemałych pieniędzy?
Zapraszam.


Zacznę od tego iż niestety nie jestem obdarzona bujnymi rzęsami i w produktach do ich podkreślania szukam zarówno objętości, jak i grubości, jak i podkręcenia, czyli wash and go!
niestety...

Marzą mi się te piękne grube, nieujarzmione brwi i czarne rzęsy..... ale pogodziłam się już z tym co mam i dodatkowo odkryłam istnienie sztucznych rzęs, więc jakoś przeżyję.


Od razu przejdę do konkretów - serum jest moim totalnym ulubieńcem <3 byłam w posiadaniu chyba z 3 opakowań tego produktu, a tym razem skusiłam się na połączenie z tuszem, aby sprawdzić czy te duo za ponad 60 euro jest tego warte.

Zacznę od wspomnianego serum DiorShow Maximize 3D:
Pojemność - 10 ml
Ważność po otwarciu - 6 miesięcy 
cena - 34 euro

Plusy:
- długie życie produktu, spokojnie jest to około 4-5 miesięcy używania, oczywiście z czasem efekt jest coraz mniejszy
- luksusowy wygląd opakowania - miło się na to patrzy i używa :)
- efekt po zastosowaniu - rzeczywiście nadaje objętość, długość i wszystko to czego sobie życzymy. Moje rzęsy są od razu dwa razy większe i można ten efekt pogłębić przy nałożenie dwóch warstw tuszu i dokładnym wyczesaniu całości.
- rzęsy po zakończonym makijażu zdecydowanie w takiej samej formie przetrwają do końca dnia, a przy demakijażu należy przytrzymać płatek nieco dłużej, aby wszystko ładnie się rozpuściło.
- Sam produkt zapach ma delikatny, przyjemny, luksusowy, trochę perfumowany, jest w kolorze białym i bardzo przyjemnie się stosuje.
- serum można stosować pojedynczo na noc jako odżywka do rzęs i podobno działa ona pozytywnie na porost. Sama używałam produktu tylko jako bazy pod tusz i niestety u siebie nie zaobserwowałam tego efektu.

Minusy:
- cena 

Tusz do rzęs DiorShow:
pojemność - 10 ml
Ważność po otwarciu - 6 miesięcy
cena - 34 euro

W tym miejscu rozpisze się zbyt długo, bo nie uważam żeby zrobił szał na moich oczach. Właściwie taki sam efekt osiągam przy combo z tuszem z drogerii i jest on przynajmniej o połowę tańszy. Oczywiście luksusowe opakowanie dostarcza innych wrażeń niż te drogeryjne, ale moja kieszeń z tym drugim lepiej się czuje. Dodatkowo upewniłam się w fakcie iż zdecydowanie bardziej preferuję sylikonowe/grzebykowe szczoteczki, które znacznie dokładniej wyczesują włoski.


Oba produkty posiadają podobną budowę szczoteczki.
Niestety o ile serum posłuży nam naprawdę długo, to tusz jest standardowo produktem na 3 miesiące.
Podsumowując jeśli macie swój ulubiony tusz to pewnie warto z nim zostać, natomiast serum jest warte uwagi :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz