Ostatni dzień roku, to chyba dobry moment na zadumanie nad ostatnimi 12 miesiącami.
Tak też czynię.
Właściwie od niedawna stawiam sobie postanowienia noworoczne, przecież nie palę, więc co by mogło to być? ;) namówiona przez znajomą (pozdrawiam Justyna!) zrobiłam to pierwszy raz chyba ze 3 lata temu i sama nie wierzyłam, że ich dotrzymam, nigdy też się z nich nie rozliczałam... aż do dziś.